niedziela, 8 stycznia 2012

Coś, o czym kiedyś marzyłaś potrafi spełnić się w najmniej oczekiwanym momencie.

Odkąd się obudziłam mam bardzo dobry humor, pomimo tego, że cały dzień spędziłam sama w domu. Miły sms, od osoby, na której zależy mi, w 100% poprawił mi humor. Powinnam posprzątać pokój, ogarnąć lekcje na jutro, ale nie mam na to ochoty. Mama zaraz przyjdzie z pracy, a Marika z WOŚP i skończy się dobry humor. Lubię być sama w domu, wtedy nikt mi nie przeszkadza, nie podchodzi pod nogi i niczego ode mnie nie wymaga. Nie ma wtedy tego:  zrób to, zrób tamto.. 
Dawno tu nic nie pisałam, a to wszystko z braku czasu. Poprawianie ocen w szkole, dodatkowe zajęcia, wolontariat. Cieszę się, że Gucia i Malina namówiły mnie na wolontariat. W styczniu idziemy na jakieś przedstawienie charytatywne, do sióstr Elżbietanek (tam  mieszkają dzieci, które są chore, niepełnosprawne, a rodzice nie mogą się nimi zająć) i chyba do DPS'u. Jutro robimy aniołki-świeczniki z pudełek po jogobelli, które później wręczymy dziadkom i babciom w ich dniu. 
Miałam dodać zdjęcia ze ślubu i napisać moje postanowienia noworoczne, to teraz to zrobię.
Postanowień nie mam dużo, jest ich tylko kilka. Schudnąć, ograniczyć palenie, wziąć się do nauki i poprawić średnią, w końcu to trzecia i ostatnia klasa gimnazjum, a jak chcę iść do liceum, to muszę się postarać. I to chyba tyle. O i muszę zacząć zbierać pieniądze, nie wiem jeszcze na co, ale ostatnimi czasy jestem bardzo rozrzutna. :)







słit focia z rąsi zawsze spoko . ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz