Nienawidzę tego uczucia, gdy naglę czuję się przygnębiona. Bez żadnego ostrzeżenia, bez żadnego powodu.. Po prostu tak się dzieje. Czuję się pusta i beznadziejna. Czuję się zmęczona. Tak, jakbym już nigdy nie miała ruszyć na przód. I kiedy ktoś pyta mnie: 'co jest nie tak'? to ja nie potrafię odpowiedzieć, bo nic nie przychodzi mi do głowy.. Wtedy zaczynam o tym myśleć.. I w tym momencie uświadamiam sobie, jak dużo rzeczy jest nie tak.. Praktycznie wszystko jest nie tak. I najgorzej jest wieczorami, kiedy jestem sama w moich czterech ścianach. Nawet jeśli cały dzień był świetny, to wieczorem mam wrażenie, że coś jest nie tak. Nigdy jeszcze nie czułam czegoś takiego, rozpacz, smutek, ból. Nie umiem poradzić sobie z błahymi problemami.. Wszystko mnie przygnębia, nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje. Wszystko jest nie tak. Powinnam się wziąć w garść, ale nie potrafię. Nawet oni zauważyli, że się zmieniłam. Nie potrafię już rozmawiać z ludźmi tak jak chociażby rok temu.. Nie potrafię pocieszyć, pomóc, cieszyć się z błahych powodów, nic.. Tak jakbym się wypaliła.. czy coś. Codziennie zastanawiam się, co by było gdyby.. Może było by lepiej, może gorzej? Wiem, że jakbym zrobiła inaczej też bym się nad tym zastanawiała. Tęsknie, te wspomnienia nie znikają od tak.. Przestałam czekać na cokolwiek. Kilka osób sprawiło, że przestałam ufać, boję się przywiązywać. Przyjaciół nie ma, przynajmniej dla mnie..
Jakbym czytala swoje notatki :o plakanie noca , myslenie o wszystkim , bezsennosc - nienawidze swiata .
OdpowiedzUsuńTeż tak mam i czasem jestem zmęczona życiem ;/ Nowa notka zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń